JAK NIE PODPAŚĆ ZA GRANICĄ?

JAK NIE PODPAŚĆ ZA GRANICĄ?

Zanim wyjedziesz, zaplanuj trasę przejazdu, zapoznaj się z lokalnymi przepisami (patrz ramki), ustal godziny pracy stacji paliw (za granicą znacznie trudniej znaleźć całodobowe!) i sprawdź, czy masz na pokładzie wyposażenie (kamizelki, apteczka itp.) wymagane lokalnymi przepisami. Ale zaraz - powie ktoś - przecież jest konwencja wiedeńska, któa nakazuje mieć w aucie jedynie te elementy wyposażenia, których wymagają ode mnie polskie przepisy! Rzeczywiście, w teorii może i tak jest, ale sęk w tym, że zagraniczni policjanci potrafią nie znać (lub nie chcą znać) niektórych regulacji. Udałoby się potem zapewne wygrać taką sprawę przed lokalnymi sądem, ale czy naprawdę warto tracić czas i nerwy w imię kilku złotych? A tyle właśnie kosztuja np. kamizelki.

WEŹ ZE SOBĄ GOTÓWKĘ! Kolejna ważna kwestia: zawsze dobrze mieć ze sobą gotówkę, bo choć gdzieniegdzie drogówka nie przyjmuje mandatów na miejscu (np. w Bułgarii), to jednak z reguły p0łaci się za wykroczenie właśnie w ten sposób. W bardziej rozwiniętych krajach funkcjonariusze mają przy sobie terminal- możliwość płatności kartą. Odradzamy za to próby negocjowania z lokalnymi służbami. 

WYPADEK! CO DALEJ? Kolizja to nigdy nic przyjemnego, a już zwłaszcza wtedy, gdy ma miejsce za granicą. Jeżeli do niej dojdzie, lepiej wezwać policję. Gdy czujesz, że mogłeś zostać skrzywdzony decyzją mundurowych, zadzwoń do polskiego konsulatu w danym kraju. Zdarzenie trzeba też od razu zgłosić swojej ubezpieczalni! UWAGA: wyjazd poza UE z reguły oznacza konieczność posiadania ,,zielonej karty"

 

źródło: gazeta ,,Auto Świat"

Komentarze: 0

Dodaj komentarz